Postanowiłam zadzwonić po jakieś żarcie na obiad. Nie minęło 20 minut, a w mych drzwiach pojawił się ciemnoskóry Afroamerykanin z tacą pełną przysmaków. Ucieszyłam się bardzo, jedną ręką ciągnąc go do pokoju, a drugą ręką szukałam jakichś pieniędzy w kieszeni. Zupełnie zapomniałam o tym, że poprzedniego dnia, zanim wpadł paker z ekipą, ja siedziałam przy barze z grubym Kazikiem. Właśnie przy barze z Kazikiem przepuściłam nieco grosza na alko i fajury. Tak oto nie mogłam zapłacić temu przystojnemu czarnoskóremu dostarczycielowi żarcia.. Cichym, nieśmiałym i nieco skrępowanych głosem spytałam - wanna blowjob mate? Alphonse nieco zmieszany i z pewnością zaczerwieniony na twarzy, czego jednak nie było widać z powodu koloru skóry, odrzekł: allrigh, thats a good idea... Tak oto mogłam za darmo skosztować dobrej angielskiej kuchni, a i niewielką ilość spermy jaką połknęłam...głowy...